#16: Wszyscy wracają

Po zdecydowanie za długiej przerwie postanowiłem podjąć próbę wiosennej resuscytacji bloga. Tym razem jestem przygotowany i mam plan – umówmy się, że co weekend pojawi się tu coś nowego. Chwilowo odłożymy też na bok większe projekty i sążniste przeglądy – będzie krócej, konkretniej, mniej miejsca zajmą moje wynurzenia, a więcej to, co na tym blogu jest najważniejsze – dźwięk i obraz. A zatem, czas start!

Nie jestem ze swoim powrotem specjalnie oryginalny, bo przecież trwa Retromania, kolejni weterani reaktywują się, odgrywają w całości klasyczne płyty, i odbudowują mosty, które wydawały się być dawno spalone. JasonPierce nie do końca należy do tej kategorii, bo choć nie jest już najmłodszy, to przecież Spiritualized nie robiło sobie żadnej przerwy i w najlepsze odprawiało swoje odurzone modły, zarówno płytowo jak i na żywo (fenomenalny koncert na Offie). Tym niemniej od ostatniej płyty minęły 4 lata i czekanie na następcę Songs in A&E zaczęło być delikatnie nieznośne. Na szczęście Pierce wyszedł z problemów zdrowotnych (z pomocą leków – OCZYWIŚCIE!) i dostarczył miesiąc temu nowe dzieło, bardzo ładne Sweet heart sweet light. To chyba będzie mój ulubiony album Spiritualized od czasów Let it come down, ale przede wszystkim chciałbym zająć się tym powrotem od strony wideo.

Zanim klip do Hey Jane, przypomnijmy sobie, jak epicko (OCZYWIŚCIE) i z rozmachem Pierce potrafił ilustrować swoje dawne klasyki. Poniżej spacer skazańca (Spaceman jako Lee Harvey Oswald?) w rytm Come together (reżyseria Baillie Walsh – wcześniej stworzył ilustracje klasyków z Blue lines Massive Attack i Taste it INXS).

3 lata później w Do it all over again Spaceman w stroju roboczym zwiedzał świat, pokazując, co widzi w głowie każdy marzący o podróżach chłopak z wyobraźnią, któremu wystarczy wiatrak na suficie. Reżyseria – kolektyw Blue Source (w portfolio mają też Since I left you Avalanches, Days go by Dirty Vegas, Sunset (Bird of prey) Fatboy Slima i Superstylin’ Groove Armady).

Swoją drogą, nie wiem czemu do dziś (a poprzedni raz widziałem Do it all over again 10 lat temu) byłem przekonany, że Pierce bierze w tym klipie udział w bitwie samolotowej. Pewnie skrzyżowało mi się z wspomnianym Fatboyem.

Wreszcie w roku 2012 Spaceman przyłożył ponad 10-minutowym, brutalnym klipem do Hey Jane. Jest seks, przemoc i krew, więc wrażliwszych uprzedzam, żeby zastanowili się dwa razy przed wciśnięciem play. Twórcą jest młody AG Rojas (wcześniej m.in. I’ll take care of you Gila Scotta-Herona i Earl Earla Sweatshirta, a ostatnio Sixteen saltines Jacka White’a).

Możnaby na pewno spytać: po co Spiritualized taki teledysk, którego nie puści w dzień żadna telewizja? Ale może to działa dokładnie odwrotnie – ponieważ stacje już i tak prawie nie grają teledysków, to Pierce mógł sobie pozwolić na tak mocne dzieło? W każdym razie witam z powrotem, Jason. I skoro wróciłeś, to niech ten blog zrobi dokładnie to samo.

PS. Wraz z Adamem Yauchem/MCA (Beastie Boys) umarła ważna część lat 90 i mojej młodości. Muzycznie hołd BB oddamy w najbliższy czwartek w radiu, ale ponieważ MCA był też reżyserem teledysków i filmów (to on podpisał się pod Awesome, I fuckin shot that!), to jako PS podrzucam jedną z ostatnich rzeczy, jakie Yauch zrobił. Komentuje się samo, kogo tam nie ma w epizodycznej rólce? Dzięki za wszystko, MCA, pokłony.

Ten wpis został opublikowany w kategorii 00s, 10s, 90s. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz